Nie taki archanioł święty, jak go Biblia maluje.
Wszystko zaczęło się niewinnie. On, ona, wycieczka, zaćmienie. Miłość. Bezpieczeństwo. Prawda. Prawda…
Nie tak się zaczęło. I nie wtedy. A kiedy? Setki lat temu? Tysiące? I kiedy się skończy? Jak? Skończy się?
Jak pokonać kogoś, kogo pokonać się nie da? Nadchodzi zagrożenie, wymagające zawiązania sojuszu, o którym żadnemu ze światów się nie śniło. Ale nadzwyczajne sytuacje wymagają nadzwyczajnych środków. Trzeba będzie poruszyć niebo i ziemię. I piekło też. I samego diabła poprosić o pomoc. I niejednego demona. I zastępy aniołów. Tylko Boga znaleźć nie można…
Archanioł Tyrael będzie musiał przerwać swoją wędrówkę po ziemi, po różnych życiach i ciałach, po obskurnych hotelach. Czas wyruszyć na włóczęgę po piekle, po niebie, po więzieniach, po cierpieniu, po współczuciu, po miłości.
Demon podszedł na tyle blisko, że Tyrael mógł określić liczbę robaków chodzących po jego ciele. A było ich niemało…
– Och, ale nie obawiaj się, nie zabiję cię. Na razie. Tym razem daruję ci życie nie z głupoty, ale z zemsty. Skażę cię na najgorszą śmierć. Pozwolę ci żyć, bo chcę, byś zobaczył, jak ten świat płonie.
Z pokoju obok doszedł niewyraźny szmer. Coś jak próba przesunięcia zbyt ciężkiego przedmiotu.
– Ktoś tam jest? – zapytał demon z ciekawością i rozbawieniem, odwracając się do drzwi. – Człowiek? Chociaż… – Wzruszył ramionami, po czym zwrócił się ponownie w stronę archanioła: – Tak czy siak, przywitałem się, a teraz muszę lecieć. Mam świat do zniszczenia.
Marek Olbrich, urodzony w 1993 w Mikołowie. Student automatyki i robotyki na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Pomimo umysłu ścisłego bardzo dobrze odnajduje się w pisaniu powieści z gatunku fantasy. Debiutował w wieku osiemnastu lat powieścią „Tyrael. Niedowierzanie”. Fan książek, komiksów i gry World of Warcraft.